poniedziałek, 13 grudnia 2010

Dzidzia w kąpieli :)






















Moje czyścioszki :)

Piernikowe szaleństwo













Moja mama ( babcia Marzenka) zaraża dobrymi tradycjami. Co się wiąże z zapachem smakiem i świetną zabawą. Tak więc nie tylko ja narazie z Maćkiem bo Emilka jeszcze za mała rozsiewamy zapach i w naszym domu piekąc pierniczki :)

środa, 1 grudnia 2010

Nasze szczęścia










Normalnie jak kopie xero :). Co prawda jest różnica w wieku bo Maciek na tym zdjęciu ma 4 miesiące, a Emilka 2.

czwartek, 4 listopada 2010

Wspominki brzuszkowe














Hmmm, jak to zwykle bywa nie miałam czasu na bierzące opisywanie co się działo podczas ciąży. Korzystajac zatem z uzyskanego czasu podczas drzemki jednego i zabawy z nianią drugiego dzieciątka :) w paru słowach postaram się przypomnieć sobie co się działo.

Aparat nazębny i wszystko jasne :)
Jak się dowiedziałam że jestem w ciąży? W moim przypadku nie działa intuicja kobieca ooo nie...
W związku z tym że moje ciało szalało i mi nic nie powiedziało nieświadoma niczego chciałam sobie wypięknić zęby i zrobić porządek z kamyczkiem w nerce. Ortodonta bogu ducha winny oberwał za to że jest mi niedobrze z tym żelastwem na zębach, że pewnie jestem uczulona, ogólnie odstawiłam panikę. Każdy kto mi mówił - pewnie jesteś w ciąży - patrzyłam z niedowierzaniem i opierając się na testach które wykonywałam dość niedawno twierdziłam - z pewnością nie.
Moje dziewczyny w pracy mnie wpsierały głaszcząc po duszy, mówiac że to przejdzie i że dam radę jak przyszłam któregoś dnia ze łzami w oczach, bo nie wiedziałam co zrobić. To żelastwo kosztowało sporo i nie chciałam zdejmować tylko dlatego że sie źle czuję.
Miałam umówione badania, do których na 100% nie mogłam być przy nadzieji. No więc skoro cały świat mi mówi że jestem w ciąży to głupotą było by nie spawdzić...
Poszłam do babologa i tłumaczę, że sparwdzałam, że testy, że aparat, że mdłości...., a pan doktorek ze stoickim spokojem że spardzi...
Pięć minut później... jest mała fasolka gratuluję :)

Witaj maleństwo :)

Malejące sukienki.
Nie do wiary jak szybko te sukienki się skracają. Niby nie rośniesz w zwyż, a sukienka się skraca :)

Finisz
Zarówno w pierwszym przypadku tak i w drugim finisz miałam dłuuuuugi, umyłam cały dom, wysprzątałam wszystkie kąty, a Tulelek nie chciał wyjść. Byłam dwa razy w szpitalu na badaniach i nic. Już się zaczęłam obawiać że GreenPeace wrzuci mnie do morza bo brzuch miałam większy od wielorybiego.

Meta
Za trzecim razem zostałam w szpitalu. Po podaniu oksytocyny niby coś mnie tam bolało, ale bez przesady bardziej było widać na KTG. Poskakaliśmy sobie z Miśkiem na piłkach i się zastanawialiśmy czy ma jechać do pracy czy zostać z nami. Nic nie wskazywało na to, żeby maleńka chciała się z nami już tego dnia spotkać. Skakaliśmy i skakaliśmy, zjadłam kawałek czekolady (pyyyyszny był :) ) i dalej skakaliśmy...
W końcy przyszła pani doktórka i zarządziła kujnięcie, no wiec uradowana się zgodziłam. Kilka chwil w wodzie porządnego oddychania i pościskania biednego męża za rękę ( nie wiem kogo bardziej bolało ;) ) Potem samolocik iiiii maleństwo na moim brzuchu cichuteńkie, spokojniutkie, patrzące tymi swoimi oczkami, wtulone wemnie :)



Baby blues
Nikomu nie życzę. Poco to i na co. Nie da się zapobiec, trzeba przeczekać. Ważne by partner był cierpliwy, ja mam to szczęście :)

Ogólnie rzecz ujmując, jest mi trochę smutno że stan brzuszkowy się nie powtórzy :(
Ale co tam mam szczęście że jestem podwujną mamą :)

środa, 28 lipca 2010

Mały przytulak :)


Nasza mała dziewczynka jest przytulakiem jeszcze przed urodzeniem :)
Lekarz nie mógł nam pokazać całej buzi bo Emilka tak sie we mnie wtula, że przysłania sobie czoło.

piątek, 11 czerwca 2010

No i zostalam sama :( , :)










 Jak to wieści niosa najpierw Jola potem Eliza jedna po drugiej się wykluły.
Pati 2 czerwca ( dobrze że nie 1 w dzień dziecka), a Franek jak to na gentelmena przystało 5 czerwca.
Dzieci poprostu idealne, Jola chciała żeby Pati się nie spieszyła bo nie jest jeszcze wszystko przygotowane, Franek miał się urodzić do urlopu NIE PÓŹNIEJ!!!
Kochane Psiapsiółki WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :)

środa, 12 maja 2010

Obsługa taczki

1. Bierzesz sprzęt na głowę, dosłownie i w przenośni, wysypując zawartość na siebie, lub na taras.
2. Stawiasz obok Taty i zaczynasz robotę
3. Zjazd z tarasu
4. Chwytasz łopatkę
5. Czasem musisz pomóc sobie ręką
6. Jeśli to nie zadziała tupiesz nogą
7. Koniecznie obserwuj Tatę co robi
8. Ziemia powinna wylądować w taczce
9. No przecież nie będziesz wieźć ciężkiej załadowanej taczki i się przemęczać jak Tata. Zatem weź łopatkę z ziemią i po trochu przenoś na miejsce przeznaczenia

Ptasi ogród

Maciek uwielbia ptaki.
Będąc u dziadków zachwycał się wylatującym pracowitym ptaszkiem.
A ja wiem skąd to zainteresowanie :)...
Pamiętam jak obserwowałam te małe latające cuda karmiące swoje maluchy, kiedy sama karmiłam Maćka siedząc w pokoju. Na oknie była ustawiona budka lęgowa.
Było to niecałe dwa lata temu :)

Ahhhh Baby Shower

Hej przygodo!
Tak się zaczęła impreza...
Na 16-tą zaproszone dziewczyny, chłopcy mają jechać do Żydka.
Oczywiście jeszcze nie jestem gotowa, czas leci nieubłaganie. Walczę w kuchni z mlekiem do śmietany, a tu wpada mój mąż z paniką w oczach.
- DZIECKO W SAMOCHODZIE, KLUCZE W SAMOCHODZIE, SAMOCHÓD ZAMKNIĘTY!!!!!
Wybiegam na ulicę, a tam moje dziecko macha wesoło nóżkami zapięte jak należy w siedzonko i robi do spanikowanych, śmiesznie się zachowujących rodziców, papa.- DZWOŃ DO TATY, PO ZAPASOWE KLUCZE!!!!-krzyczy mąż, bo stoję jak wryta...Samochód mojego Taty... hmm bo zamieniliśmy się poprzedniego dnia na bryki, taty samochód jest świetny do przewożenia dużych gabarytów, które zakupiliśmy poprzedniego dnia. W między czasie zaczynają się pojawiać pierwsze dziewczyny. Już nie wspomnę, że nie zakończyłam wszystkich przygotowań do imprezy. Na gorąco myślę- najwyżej zrobimy party wokół samochodu. Dzwonie do Taty. - Córeczko jesteśmy na Powązkach aaaaaa panika... coraz więcej gości...
Zatrudniam pomocne Duszyczki do przybrania domu i dokończenia ciasta.Steruję wesołą gromadką z kuchni przyklejona do okna, co z moim dzieckiem.Na szczęście zaradne Duszyczki świetnie sobie radzą i to chyba lepiej niż ja :)Są rodzice, przyjechali ufff.No tak ale zapasowego klucza nie ma, aaaaaaa i co teraz?Gromadka przy samochodzie rośnie, a dziecko rozradowane macha- ciocia Angela :)Moj mąż ma coraz większego stresa.Maciek jest przecież za mały, żeby odpiąć się z fotelika, i otworzyć drzwi od wewnątrz.Maluch zaczyna zmieniać ton- Tata daj Kabusia- zgłodniał i co teraz...
Misiek już doprowadzony do ostateczności wbiega do domu łapie młotek, wybiega na ulicę i wali w okno przy kierowcy...Wybiegam za mężem, szkło rozsypane na drodze.
DIECKO UWOLNIONE!!!- Mama śkło bite :(- dzielny chłopiec nawet nie zapłakał :)Impreza się bardzo udała :) Śmiechy i gwar samych bab - to lubię :) PREZENTOWY ZAWRÓT GŁOWY:)
Będzie co wspominać, potrójne brzuchate party, cudny czas :)

środa, 5 maja 2010

Pajączek :)




















Dziś usłyszałam cudną anegdotkę z dnia mojego dziecka. Misiek z Maćkiem, jak to każdy szanujący się ojciec z synem, czytali książeczkę (cytajkę). Historia opowiadała o pajączku. Misiek powiedział do Tuśka
- a pamiętasz jak pokazywałem Ci pająka na ścianie?
na to Maciek
- choć pokaz - i pociągnął za rękę tatę we wspomniane miejsce
- ale pajączka już nie ma, poszedł sobie Na to Maciuś
- posedł do mamy przytulac sie
a mamy nie było bo pracowała :(

środa, 28 kwietnia 2010

Tulelek wieści ciąg dalszy

Krótko i na temat:P
















Pojechaliśmy rodzinnie dowiedzieć się czy wszystko jest ok no i oczywiście w końcu kim jest nasz Tulelek. Maciek z przerażeniem patrzył jak kładę się na łóżko przy skomplikowanej maszynie do USG. Nie dał się uspokoić więc Misiek puścił go do mnie i tak przez większość badania siedział na mojej głowie co utrudniło nieco oglądanie.
Nieco za szybko serduszko Maleństwa stuka, ale na razie nie ma co się denerwować.

czwartek, 22 kwietnia 2010

A co u Tulelka













Czuję już pierwsze ruchy Maluszka:) jakie to cudowne :)!
Z niecierpliwością czekamy na 26 kwietnia (imieniny mojej Mamy). Idziemy rodzinnie na badanie USG 4D ( choć nie wiem skąd ta nazwa hmmm). Dowiemy się czy Tulelek jest zdrowy i rozwiąże się, mam nadzieję wielka zagadka chlopiec czy dziewczynka :)

Pierszy wierszyk Maćka


















Synek obudził mnie parę dni temu, szeregiem cytowanych słów. Na początku nie wiedziałam o co chodzi. Usłyszałam:
Mama kotka biła,
a kolupki yziuciłłła.
Duma mnie rozpiera, paru dniach umie już większość wiersza. Choć nie ukrywam swojej małej frustracji, gdyż zaczął swoją przemowę od "Mama kotka biła" ;P
Zabawne jest to że do wiersza dołączyła jedna zwrotka z kołysanki
aaa kotki dwa bure obydwa :)
Nie ma to jak kojarzenie :)

środa, 3 lutego 2010

podręczny słownik wyrazów Maćkowych

Najważniejsze słowa:

mama mambu(pierwsza próba zdrobnienia), mamusia, mamunia Mada (już jest Magda :))
tata tata Misio, tatuś, tatulek
babcia babcia, babcia Basia, Mazenka
dziadek dziadziuś Maciek i Bynio
wujek ujo, ujo Lucio, ujo Mateusz
ciocia ciocia Basia, ciocia Dela
pani Ania Paniania
anioł janioł
na dól, na górę na dół
kapcie, czapka ciapciuś
światło atło
telefon lalo
traktor thrraktohr ( słowo ktore zadziwiło wszyskich bo Maciek miał zaledwie rok i dwa miesiące :) )
tulipan lupitan
samochód hamotut
ogon gongon
cukierek tulelek
ciastko ciasio
czekolada klatka
książka citajka
kąpiel, kąpać się plumkać (i koniecznie duzio jany)
piesek siesiek
szczeka cieka
długopis pisiak
ciuchcia ciucia
głośno muzyka mocio lala
bakuś kabuś

Słów jest o wiele więcej lecz wymienione są ulubione i pokazują umiejętność słowotwórczą Maćka:)








poniedziałek, 1 lutego 2010

Witajcie,
na tym blogu moja mama (inaczej Mambu) będzie umieszczać szczegóły naszego rodzinnego tuśkowego życia, mniej lub bardziej dla mnie i dla moich bliskich wstydliwe;)