czwartek, 22 marca 2012

Dziecko w pracowni

Zniecierpliwione dziecko wpada do pokoju

-Mamo czy musisz się gapić cały dzień w ten komputer?
 ("cały dzień" w języku Maćka oznacza "całą wieczność")

Po zdawkowej odpowiedzi, nie daje się zbić z tropu i ciągnie dalej

- Mamo kiedy wyjdziemy do piaskownicy?

Pada kolejna odpowiedź nie satysfakcjonująca Bąka.
Maluch nie przejmując się tym, że matka w pocie czoła,
ze stresem na ramieniu i oddechem czasu na karku,
stara się dokończyć projekt naglący makabrycznie,
wskakuje na biurko i z parapetu okiennego wyłapuje
kolejne przedmioty, mniej lub bardziej do rączek dziecięcych przeznaczone.

- Mamo, a co to jest? A to? Hmmm, a to co to?...

Koniec końców matka wyciąga aparat i pstryka zdjęcia
bo kocha swe dziecię najbardziej na świecie, a projekt chwilę poczeka :)




poniedziałek, 19 marca 2012

Otrzeźwienie

Nie ma to jak zimny kubeł na głowę...
Zmiana zasad zatrudnienia. W szczegóły nie wchodzę, ale szok jest.

Otrzeźwienie się czasem przydaje jak mówią pocieszający i mówią że wyjdzie na dobre. Podobnież zmiany są dobre, sama więc na to liczę i myślę coby tu na swoją korzyść zmienić hmmm...

Na szczęście zbliża się wiosna śnieg topnieje i widać już ziemię na razie jeszcze w kolorze bliżej nie określonej szaroburo zgniło wymieszanej papki. Naprawdę nie mogę się doczekać i cebulki które zimuję w szafce kanciapowej również nie mogą się doczekać bo wypuściły drobne pędy.

Zespacerowaliśmy się również jak na prawdziwych Warszawiaków przystało po parku Skaryszewskim.
Nieco zabłoceni wróciliśmy do domu lecz szczęśliwi. Maćka buty oberwały najmocniej ponieważ utaplał się w błotku przybajorkowym robiąc zdjęcia niczym prawdziwy fotograf przyrody :)