Zniecierpliwione dziecko wpada do pokoju
-Mamo czy musisz się gapić cały dzień w ten komputer?
("cały dzień" w języku Maćka oznacza "całą wieczność")
Po zdawkowej odpowiedzi, nie daje się zbić z tropu i ciągnie dalej
- Mamo kiedy wyjdziemy do piaskownicy?
Pada kolejna odpowiedź nie satysfakcjonująca Bąka.
Maluch nie przejmując się tym, że matka w pocie czoła,
ze stresem na ramieniu i oddechem czasu na karku,
stara się dokończyć projekt naglący makabrycznie,
wskakuje na biurko i z parapetu okiennego wyłapuje
kolejne przedmioty, mniej lub bardziej do rączek dziecięcych przeznaczone.
- Mamo, a co to jest? A to? Hmmm, a to co to?...
Koniec końców matka wyciąga aparat i pstryka zdjęcia
bo kocha swe dziecię najbardziej na świecie, a projekt chwilę poczeka :)
Jakże On przypomina mojego brata, gdy miał te lata:D
OdpowiedzUsuń